piątek, 8 lipca 2016

Drobiazgi

#1
Kuba. Syndrom wyspy Krzysztofa Jacka Hinza nie powinna się ukazać w tej formie, w której się jednak ukazała. Nie wiem, gdzie byli redaktorzy tej książki, ale mogłaby być znacznie, znacznie lepsza, gdyby ktoś wybił autorowi z głowy / nie wpadł na pomysł pisania jej w trzech planach czasowych. Nie wiem, czemu ta wyspa jest syndromem dla autora, wyczytałam tylko tyle, że czekał na wielki przełom polityczny, który zapewniłby mu sławę jako korespondentowi prasowemu. Trochę mało. Nie rozumiem połowy decyzji dotyczących tłumaczenia/nietłumaczenia słów hiszpańskich. Nie rozumiem uporu, by pisać dialogi, kiedy nie są wcale potrzebne. Zbiorę to w całość albo nie zbiorę.

#2
Faulkner. Czytam Absalomie, Absalomie w tempie tej narracji, czyli - leniwie, z meandrami i bez specjalnej chęci, by dotrzeć do końca. Idealna proza do medytacji i obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośniczek slow life. Nie to, żebym miłośniczką taką była, chociaż ostatnio raczej mam jak dziecko w czasie wakacji niż jak 28-latka (w sumie nie wiem, jak miałaby mieć 28-latka). Nowością jest to, że mało się tym przejmuję, raczej czerpię. O - to jest właśnie strategia literacka z Kuby - mieć coś ciekawego pod ręką jako temat, ale pisać o sobie.

#3
Trafił dziś w moje ręce zielony tom próz Kafki i -- o rany! Nie ma stopki wydawniczej, nie ma dat, nie ma odesłań do pierwodruków przekładów! Sama literatura, żadnego punktu zaczepienia i żeby się czepiać, trzeba będzie szukać gdzieś daleko, co przecież może poskutkować myślą, że to jednak drobiazgi i trzeba tylko czytać!

!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz